Kraków. Najcudowniejsze miasto wszechświata...ale po kolei...
Miasto królów. Na zdjęciach Król Zyguś i Władziu. Władzio zapewne pakował, podczas gdy Zygmuś liczył na siedzaka skarbcowe dukaty. Oczywiście są świętymi bo w Krakowie spoczywają sami święci wodzowie... :)
Jak Kraków to gołębie. W tym mieście gołębie są arcyarystokratyczne (jak wszystko na starym mieście) i nie kakują na przechodniów. Na zdjęciu gołąb Jędrek pozuje w locie :)
Jest to miasto nauki i kultury. Każdy jest tutaj artystą, a jak nie, to przynajmniej inteligentem. Oczywiście może się rozwijać po 10 godzinach pracy w korpo lub knajpie. No chyba, że się jest Krakusem, wtedy można być "ałtystą" i "myntelygentem" bez przerwy, ale o tym za chwilę :) Jest tu mnóstwo mądrych napisów bardzo Boga chwalących...
Przepiękne miasto jakim jest Kraków utrzymywane jest przez rzeszę ciężko pracujących, za parę zeta na godzinę, przyjezdnych, którzy spełniają się tutaj w elitarnej pracy. Każdy musi posiadać przynajmnie dwa "fuckultety" i znać 3 języki obce żeby np. rozdawać ulotki:) Na zdjęciu kilku takich podtrzymuje ciężkie, drogocenne mury...
...mury, w których to przyjezdni płacą Krakusom z dziada pradziada po 6 stów za miejsce w 4 osobowym pokoju, zamieszkałym przez aspirujących do elity Krakowa. Stąd też cała zarobiona kasiurka wraca spowrotem do Krakówka. Przecież przynalezność do ludu Krakowa to najwyższy honor i prestiż i wydanie 1/2 pensji na miejsce w cudownym krakowskim pokoju kosztować musi:) Właściociele mieszkań bardzo dbają o swoich lokatorów, dlatego zapewniają im bardzo "dizajnerskie" podejście do wystroju pokoi (ale o tym w innym poście). Przybysze plus turyści równa się niezły kuferek... Na zdjęciu krakowska mamona :)
Wśród krakowskich zabytków największym zainteresowaniem turystów (i nie tylko) cięszą się puby i knajpy, których jest tutaj najwięcej na km kwadratowy w Europie
Jak już się ściemni typowi krakowscy turyści korzystaja z rozbudowanej infrastruktury toalet publicznych. Na zdjęciu poniżej jedna z nich :)
A oto typowi przedstawiciele krakowskich turystów :)
Dla kontrastu krakowska elita:)
Krakowskiej elicie bardzo dobrze się powodzi, gdyż są bardzo bogobojni...
...dlatego też są bardzo szczęśliwi, uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni. Przykład poniżej:) Władzio J. jedzie do pracy:)
Kocham Kraków :)
Piwowóz przedni! Aaach, te krakowskie knajpki :)
OdpowiedzUsuńSiłaczy podtrzymujących mury nigdy nie widziałam, albo widziałam i przegapiłam - gdzie to? :)
Jest to "Kamienica z Atlantami" na ul.Pijarskiej 3.Jednak Atlanci pokazują muskuły od strony plant :)
UsuńBoje się, że przez ten wpis jeszcze Kraków polubię...;/
OdpowiedzUsuńDobra robota i czekam na dalsze posty :)
Kraków momentami da się lubić ;) Dzięki,a przyszłego posta wypatruj w przyszłym tygodniu :)
UsuńAle czad!!! Dzięki. czekam :)
OdpowiedzUsuńTo czekamy we dwójkę na nowy post;)
Usuń